 |
Zabawne, jak łatwo możesz stracić pewność siebie, kiedy na czymś ci bardzo zależy.
|
|
 |
Przepraszam, że się w Tobie zakochałam, że stałeś się moim całym światem. Przepraszam za każde spojrzenie, za każde słowo w Twoją stronę, za każdy uśmiech. Przepraszam za miłość.
|
|
 |
Jeżeli chcesz wiedzieć co naprawdę czuje wsłuchaj się w krzyk mojego milczenia.
|
|
 |
Nie pomożesz zwalczyć jej bólu, zadając go samemu sobie. Nie pomożesz też, gdy weźmiesz jej ból na siebie. Ona czuje też Tobą, to siła miłości. Twoim zadaniem jest posiekać wszystkie jej smutki i bóle na małe kawałeczki i posłodzić, aby miłość miała też swój smak.
|
|
 |
Szła ciemną uliczką spanikowana w nocy, gdy zauważyła, ze ktoś za nią idzie przyspieszyła kroku, lecz ten ktoś nie dawał za wygraną. Nagle poczuła, ze ktoś ją łapie za rękę, już miała krzyczeć lecz usłyszała: - To ja kochanie już nic Ci nie grozi. Ona jak małe przestraszone dziecko wtuliła się w Niego.
|
|
 |
jak moje serce ma normalnie funkcjonować, iść dalej, zapomnieć, jeżeli Ty nadal trzymasz jego jedną cząstkę i jeśli tylko o Tobie zapomnę, ściskasz ją, bawisz się z wrednym uśmiechem aby o sobie przypomnieć?
|
|
 |
a przeszłość? ma niebieskie oczy i wciąż bardzo mi na niej zależy.
|
|
 |
Mówią : " Będą inni " ... ale ja chcę tylko ciebie !
|
|
 |
˙˙stał na drugim końcu korytarza, szybko zbiegłam ze schodów. powiedział coś do swoich kumpli po czym skierował się na salę w której lada chwila miała rozpocząć się akademia. krzyknęłam Jego imię na co mimowolnie się odwrócił. złapałam oddech. - chwila, czekaj. - wybełkotałam. uśmiechnął się w końcu rzucając krótkie 'no co tam?'. zgarnęłam włosy z twarzy. - ostatni dzień, co? słuchaj, nie wyszło Nam, no. nie spróbowaliśmy, nie skorzystaliśmy na dobrą sprawę z szansy jaką dał nam los. trudno, żyje się dalej, nie? - wyrzuciłam z siebie z półuśmiechem. - ale kumple, do ostatnich dni. - dokończyłam, kiedy nie odpowiadał dłuższą chwilę. przytulił mnie do siebie powoli. - najlepsi kumple. - szepnął mi do ucha po czym wypuścił z uścisku i złapał panią, żeby dopracować szczegóły kwestii, jaką miał wygłaszać. a ja zostałam tam analizując to, czego przed chwilą doznałam odruchowo przytykając ucho na wysokości Jego serca. nie biło naturalnie. kumple, ta. jeszcze kumple, jeszcze.
|
|
 |
nie wiem, czy jutro będę mieć wystarczająco dużo sił, by wstać z łóżka, uśmiechnąć się do lustra i wmówić sobie, że dzisiaj będzie lepsze niż wczoraj.
|
|
 |
Napadł mnie. Miłością mnie napadł - tak po prostu. Bez pytania, czy chcę.
|
|
 |
I znów zacisne usta z smakiem przegranej . I znów zatrzymam łzę w oku . Czy ty musisz ranić mnie na każdym kroku ? Ja zawsze udaje że tego nie słyszałam ocieram łzę i znów próbuję zrobić fałszywy uśmiech .
|
|
|
|