 |
ważne są fajne wspomnienia, a nie rozsądne decyzje.
|
|
 |
jak guma do żucia, przeżuwając tworzysz wspólne wspomnienia, obiecujesz, przyciągasz i stajesz się kimś ważniejszym niż tlen, a potem nagle kiedy traci smak wypluwając odbijasz Ją na bok i bierzesz kolejną powtarzając ten układ po raz kolejny. | endoftime.
|
|
 |
powiedź mi tylko, że to było tylko jebanym snem, że to wszystko nie miało miejsca, że nigdy się nie wydarzyło, a Ty nigdy nie czułeś tego czego ja byłam pewna od początku. no powiedź kurwa, a obiecuję, że dam sobie siana i odejdę jeśli tego właśnie będziesz ode mnie oczekiwać. | endoftime.
|
|
 |
wiesz, że w każdej chwili może odejść, zostawić Cię samą, zranić Cię a pomimo tego ufasz mu bezgranicznie mając tą codzienną nadzieję, że następnego dnia nadal będzie przy Tobie. | endoftime.
|
|
 |
i chociaż w chuj chciałabyś być tą jedyną, którą kochałby i uwielbiał z dnia na dzień coraz bardziej to nie możesz, bo dobrze wiesz, że to nie realne by był tylko dla Ciebie. | endoftime.
|
|
 |
jebie mnie zdanie takich młodych kurewek, które zamiast zapierdalać na swoje utrzymanie to pierdolą na każdą stronę to co wjebie się do bani, sorry. | endoftime.
|
|
 |
i w sumie coraz bardziej jebie mnie to czy nasz kontakt, zaufanie kiedykolwiek odbudujemy. chciałam, ale najwidoczniej chęci odchodzą gdy uświadamiam sobie, że tylko ja się o to staram. | endoftime.
|
|
 |
nikotyna, kofeina i amfetamina zawsze miały dla mnie słodki smak.
|
|
 |
krztusiła się jego powietrzem, widocznie nadmiar szczęścia też może zabić.
|
|
 |
chcesz to zajrzyj głęboko na dno mego serca zobaczysz tamtych ludzi i te miejsca. SOBOTA.
|
|
 |
po co to robię? wygląda na to że ja kocham te miejsca, człowiek. SOBOTA.
|
|
 |
hip-hop we mnie tętni, i nawet kiedy umrę, będę mieć zamontowane dwa subwoofery w trumnie. SŁOŃ.
|
|
|
|