 |
siedzę i patrzę w okno. olbrzymie krople deszczu odbijają się od okna. i nic. żadnych uczuć. potworny stan. / moniiako
|
|
 |
stań pod latarnią i powiedz ile jesteś warta, dziwko.
|
|
 |
zamiast zapraszać mnie do jakiś dziwnych gier na naszej-klasie, zaproś mnie do swojego serca.
|
|
 |
chciałabym,żebyś go straciła.tak na moment. na chwilę. na dzień.na tydzień. na tak długo, aż końcu do Ciebie dotrze, jak to jest być po tej drugiej stronie-jako ofiara. kiedy ból jest tak przeszywający, że nie sposób go opisać. w pokoju panuje tylko zapach tytoniu.rzeczy z półek, z szafek lądują na podłodze, a Ty siedzisz w samym środku tego syfu obejmując się za kolana i głośno płacząc. powiedz, jakie tu uczucie wiedzieć, że nie ma się nic? jak to jest, że nawet alkohol nie pomaga? a środki przeciwbólowe nie ukajają wcale bólu? opowiedz o tym jak nie ma się ochoty nawet otworzyć okna, by wpadło trochę świeżego powietrza, nie mówiąc już o wyjściu na dwór. o dniach spędzonych w łóżku z przekrwionymi oczami. o tym jak telefon ani drgnie, potwierdzając fakt, że każdy ma cię głęboko. spróbuj opisać jak Twoje ciało słabło, gdy znów dotarło do Ciebie, że straciłaś najważniejszą osobę w swoim życiu. chciałabym, byś na własnej skórze doświadczyła przez jakie piekło musiałam przejść. / moniiako
|
|
 |
żyję. mam swój kawałek świata jak Ty. tu gdzie przeplata się uśmiech, smutek, wiara i łzy. tu gdzie staram się być nikim więcej niż jestem. pozy dla pozorów zaliczam do przestępstw i niekoniecznie jaram się tym, co podsuwa mi wzrok.
|
|
 |
nadal pamiętam tamtą chłodną noc, kiedy umierając z zimna On otulił swą bluzą, przytulając do siebie powoli zaczął zatapiać się w mych drżących wargach po czym, uśmiechając się po cichu dodał, że ich smak jest najcudowniejszą rzeczą jaka kiedykolwiek mogła Go spotkać. przyrzekał, że będzie zawsze obok choćby miał przez to skonać, to będzie do końca, pocałował w policzek i łapiąc za rękę poprowadził za osiedla gdzieś, gdzie słońce znikało za horyzontem. | endoftime.
|
|
 |
usiądź obok okrywając swą bluzą me zmarznięte ciało, delikatnie przytul tak abym w twych ramionach poczuła się bezpiecznie, bym poczuła twe ciepło, którego nagle zabrakło. spójrz głęboko w oczy, wyczytując z nich wszystko czego pragniesz, może widząc strach, który przeszywa z dnia na dzień coraz bardziej, zdasz sobie sprawę jak bardzo Cię potrzebuję. | endoftime.
|
|
 |
pamiętam czasy wpierdalania tabletek i popijania ich czystą wódką. nie, to nie lata szczeniackie i ich głupota - to pierdolona miłość.
|
|
 |
i tylko czasem jeszcze zatęsknię, gdy przez przypadek przypomnisz o swoim istnieniu.
|
|
 |
oddaj strach, daj zaufanie, chwyć za rękę.
|
|
 |
dla Ciebie naprawdę zrobiłbym wszystko, otworzył niebo, przyciągnął je blisko .
|
|
 |
powiedz jak, mam ufać sobie? kiedy sens życia umarł w Tobie.
|
|
|
|