|
lubię to jak mam go blisko. lubię to jak się o mnie martwi czy trafię od razu do domu. lubię to jak odprowadza mnie na przystanek i sprawdza czy wsiadam do dobrego numeru. lubię to jak marszczy czoło. lubię to jak robi z siebie debila i zakłada moje okulary. lubię to jak pozwala sobie robić zdjęcia. lubię to jak mnie obejmuje. lubię to jak przygryza moją wargę, ale również lubię jak zwija się z bólu, gdy go specjalnie dzióbnę w jego. lubię to jak gotuje się ze mną na mieście w upał. lubię to jak próbuje mnie drażnić. lubię to jak rozmawia z moją mamą. lubię to jak gryzie mnie po szyi i zostawia ślady, lubię to jak mnie tuli. lubię to jak ma mnie już dosyć. lubię to jak robi dziwne miny. lubię to jak coś kombinuje. lubię to jak się o mnie stara. lubię to jak planujemy razem przyszłość. lubię to wszystko i jeszcze wiele więcej, ale jego to kocham najbardziej.
|
|
|
wiem, że w ciągu tego roku daliśmy sobie o kilka szans za dużo, inni tego nie rozumieli dlaczego ciągle rozchodzimy się i wracamy, byli przeciwni, byli zazdrości, myśleli tylko o swoim szczęściu, nam się nic nie należało, traciliśmy nerwy i cierpliwość do siebie przez osoby trzecie, chcieliśmy wolności, a mimo to potrzebowaliśmy swojej bliskości, lecz nie wszystkie fundamenty naszego związku rozpadały się na amen, ale dopóki nie poczuliśmy przyjemności robienia innym na przekór nie byliśmy idealni, a dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jesteśmy najlepszym przykładem prawdziwej miłości.
|
|
|
tak, jestem największą zazdrośnicą świata. nie lubię dzielić się najbliższymi. dlatego mam tak mało ludzi wokół siebie. czasami wolałabym być jedyną na ziemi osobą i dlatego, iż to niemożliwe to walczę o swoje do utraty sił. gdyż boję się, że któregoś dnia znowu dowiem się czegoś po czym będzie trudno się pozbierać przez najbliższe miesiące. nienawidzę jak najważniejszy mężczyzna mojego życia mówi o innych dziewczynach z wielkim entuzjazmem. zawsze w takich momentach gotuje się wewnątrz mnie wielki wulkan, który nigdy nie wylewa lawy zazdrości, ale zwija mój środek w kłębek nerwów. mimo to ufam mu, przecież to ze mną męczy się od 367 dni pomimo tej wady.
|
|
|
gdy pyta czy jestem szczęśliwa mam ochotę cały czas zaprzeczać, aby nie zapeszyć.
|
|
|
nie pozwól, żebym zwątpiła kiedykolwiek w nas i próbowała ułożyć sobie życie na nowo. uwierz, że żadne oczy by nie mówiły mi tak czule jak twoje, że tylko ja jestem w nich. naprawdę przenigdy nie chcę od nowa uczyć się języka miłości i poznawać historii kolejnych ust i dłoni. nie tyle co bałabym się, że znowu bym musiała cierpieć to i pewnie nawet w jednym procencie nie potrafiłabym kochać kogoś innego tak bardzo jak Ciebie. może i specjalnie udawałabym przed wszystkimi najszczęśliwszą kobietę na tej półkuli, ale w końcu bym pękła. nawet gdybyś miał już żonę i kolejne w drodze dziecko to zdolna bym była zrobić harmider w twoim pięknym świecie. pamiętaj, musimy być zawsze razem.
|
|
|
1 pamiętasz jak przeszłam obok Ciebie po raz pierwszy? nie pomyślałam wtedy, że kiedykolwiek usłyszę od Ciebie chociaż głupie 'hej' o którym pewnie śniła nie jedna dziewczyna, do której nawet przez przypadek posłałeś uśmiech. pamiętasz jak pierwszy raz napisałam do Ciebie? niby to taka zwyczajna rozmowa, a nie mogłam po niej zasnąć grubo do trzeciej w nocy. pamiętasz pierwszego buziaka, którego dałam Ci w policzek? powinieneś mnie za to docenić, iż na moją śmiałość to ogromny postęp. pamiętasz jak pierwszy raz mnie przytuliłeś? czułam się jakbym chodziła po chmurach, chyba to było pierwsze niebo, w którym przez kilka sekund było tak wspaniale. pamiętasz ten stan, gdy pisaliśmy? te motylki w brzuszku, które ciągle były głodne i potrzebowały coraz to więcej pokarmu, żeby nas połączyć. pamiętasz nasz pierwszy pocałunek? siedzieliśmy i przytuliliśmy się na schodach, nie zapomnę jakie dreszcze przeze mnie wtedy przechodziły. pamiętasz moje 'tak'? odpowiedziałam je najsłodszym buziakiem.
|
|
|
2. pamiętasz cokolwiek? może przypominasz sobie tą euforię? nie wiem czy od początku to była miłość, ale teraz widać, że te dwie połówki jabłek dojrzały i doskonale do siebie pasują. a pamiętasz jak dałam Ci kluczyk do mojego serduszka? znaliśmy się zaledwie pięć dni, ale jestem pewna, że to nie był błąd, nie mamy prawa śmiać się z pośpiechu, iż bez ryzyka by nie było nas, nie mogłabym wbijać Ci do pokoju i gubić wszędzie rude włosy, ty nie mógłbyś wchodzić do mojego domu jak do siebie, ja nie wiem jakby wyglądałby dzisiejszy mój świat bez Ciebie, może i bym miała kogoś, ale nigdy bym nie była tak szczęśliwa jak przy Tobie, bo kto by pokochał taką samolubną wariatkę, która musi mieć na wyłączność swój skarb, kto by wiedział że uwielbiam kawę mrożoną, kto by zamiast kwiatów przynosił mi coraz większe to pluszaki, kto by znosił te gorące i zimne ze mną wieczory, kto by siedział pod moim pantoflem, kto by chciał poślubić taką przylepę znając każdą jej wadę, no kto jak nie Ty kochanie?
|
|
|
chcę pielęgnować nasze uczucia i z całego serca pragnę żebyś z dnia na dzień był z nas coraz bardziej dumny. nie możemy pozwolić poczuć innym satysfakcji, że jednak nie potrafimy stworzyć idealnego obrazu. przecież gdyby przyłożyć nas na kartkę białego papieru to jesteśmy czystym przykładem prawdziwej miłości, o którą trzeba walczyć, aż do samego końca i jeszcze dłużej. tyle razy ludzie podkładali nam pod nogi coraz to wyższe stopnie, żeby się potknąć. najwyraźniej jak jesteśmy wciąż razem to ich starania poszły na marne. tylko my na tym skorzystaliśmy, przekonaliśmy się ile jesteśmy w stanie dla siebie zrobić by być najszczęśliwszymi stworzeniami na tej galaktyce.
|
|
|
miłość? jak już jesteś to proszę trwaj od pierwszego uśmiechu aż do ostatniego.
|
|
|
nie jestem z tych które lubią wypić, zapalić i dobrze się bawić, nie kręcą mnie imprezy i kac następnego dnia ale w tym momencie kiedy nie jestem pewna czy to co trwa ma jakiś sens, czy budząc się za kilka dni nadal będzie tak samo, czy nadal będziemy się budzić długimi sms na dzień dobry i powtarzać sobie co chwilę jak jest nam razem dobrze, czy będziesz moim wsparciem w każdej sytuacji, niczego nie jestem pewna, obietnice stały się nagle puste a ja jestem po środku tego żeby wciąć Cię w ramiona i już nigdy nie wypuścić a tym żeby odwrócić się i zostawić to wszystko.. Ciebie, nasze plany. wystarczyłby jeden krok, tylko w którą stronę? nie jestem z tych które.. pierdolić to. pomiędzy czwartym łykiem czystej a drugim buchem zielonego dam Ci znać czy będziemy dalej niszczyć się nawzajem. /
grozisz_mi_xd
|
|
|
Nie zadowalaj się namiastką szczęścia, obiecuję, że znajdziesz jego pełnię.
|
|
|
Nie analizuj, nie wytykaj mi błędów, nie rozgrzebuj tego wszystkiego, rzućmy to, niech tam leży, w przeszłości, żyjmy tutaj, teraz, proszę - z a p o m n i j o mnie.
|
|
|
|