 |
|
Człowiek dochodzi do przerażających wniosków, gdy ma zbyt wiele czasu na myślenie.
|
|
 |
|
Nie ma nic gorszego niż człowiek, który się czegoś spodziewa. I którego nic nie spotyka.
|
|
 |
|
Wyższe szczeble drabiny życia, nie gwarantują piękniejszych widoków.
|
|
 |
|
A co, jeśli nic nie jest prawdą ?
|
|
 |
|
Niektórzy ludzie uważają, że mogą wejść i wyjść z naszego życia. Jednak pewnego dnia będą zaskoczeni zamkniętymi drzwiami.
|
|
 |
|
Nie zaczynaj myśleć. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Trzeba się oszukiwać jak tylko można. Nie wnikać, nie pytać. Nie chcieć więcej. Wmawiać sobie, że jest dobrze i że inaczej być nie może. Trzeba wyrobić w sobie obojętność, stępić zmysły, zadowolić się tym, co jest.
|
|
 |
|
Ciało jest tym najmniejszym, co kobieta może dać mężczyźnie.
|
|
 |
|
Jak musisz, to kłam. Tylko rób to doskonale. Amatorszczyzna mnie obraża.
|
|
 |
|
Za mało czasu minęło, bym umiała bez emocji powiedzieć jak jest.
|
|
 |
|
widzę, słyszę, rozumiem, a wierzyć mi się nie chce .
|
|
 |
|
2. i przede wszystkim zakochana w Tobie całym sercem, które tak naprawdę już dawno Ci oddała, a Ty zrobiłes z niego ciepłe, ciekłe ścierwo. Egoistycznie przytulasz Ją do siebie i wprowadzasz do swojego świata by znowu krwawiła i umierała z Twoim imieniem na duszy. I kurwa jestem tym pieprzonym, zjebanym, frajerem. Każdego dnia jak Bin Laden, bombarduje miasto skryte w Jej pięknym wnętrzu, w którym buduje naszą przyszłość. I kurwa nienawidzę siebie za to i choć próbuję się zmienić, to jest to syzyfowa praca. Skurwiel pozostanie skurwielem.
|
|
 |
|
1.Wiesz, co jest najgorsze? Gdy kochasz kogoś każdą najmniejszą cząsteczką w sobie, do granic. Widzisz w tej osobie ideał w ciele człowieka, Twoje serce ubrane w skórę. Jej uśmiech jest drogowskazem w ciemnych alejach codzienności, krwiobiegiem napędzającym Cię do życia, sensem bez którego nie potrafisz istnieć. A Ty jesteś Skurwiałym dupkiem, który wszystko niszczy jak tornado, w kilka sekund rozwalasz całą utopię waszych serc, uczucie, o którym sobie szeptały i uśmiechy tak szczere jak małe dzieci. Jesteś debilem, który owija w szkło słowa i rzuca nimi prosto w środek Jej serca, tak by skurczyło się i pękło na kryształki, kryształki, które spłyną po zimnym policzku. Jesteś skończonym idiotą, który każdego dnia drze Jej cierpliwość, oddanie i zaufanie na strzępy. Jesteś frajerem i pierdolonym szczęściarzem, bo Ona każdego dnia staje w progu Twojego życia, z wyciągniętym sercem i pyta czy może wejść. Stoi cała zakrwawiona, pocięta, zmęczona, poobijana, postrzępiona i przede wszystkim z
|
|
|
|