 |
siedziałam w parku z kilkoma kumplami, byliśmy już nieco nawaleni, odpalaliśmy kolejne szlugi. wtedy bez opór podszedłeś do nas i kucnąłeś przy mnie. złapałeś za nadgarstki. - kochanie, kochanie proszę Cię! co Ty robisz? - spojrzałam na Ciebie drwiącym spojrzeniem. - już Ci nie wystarczam. - syknęłam przez zęby. - nie rozumiem o czym mówisz. - odparł, jednak zauważyłam Jego wystraszone spojrzenie. - widziałam Cię z Nią. wiedziałeś, jak nienawidzę tej suki, no! - krzyknęłam, i dałam Ci w twarz. - ale to Ciebie kocham. - szepnąłeś, jakby nigdy nic. wtem głos zabrał jeden z kumpli. - stary, uważasz, że Ona da sobą pomiatać? że będzie z kimś kto wczoraj migdalił się z inną? spójrz na Nią. spójrz na Jej proporcje, biust, tyłek. każdy chciałby się z Nią pieprzyć, ale tylko Ty miałeś ten przywilej. - powiedział. zatkało mnie. na prawdę, nie wiedziałam co powiedzieć. - no i? - zapytałeś w końcu. - no i oficjalnie: właśnie straciłeś i ten przywilej, i tą lalę. mianowicie - szczęście, frajerze.
|
|
 |
uwielbiam się z Tobą kłócić , chodzić w Twojej bluzie , zasypiać na ramieniu , bić bez powodu.. czuję się Twoją małą dziewczynką , bezpieczną i szczęśliwą .iii uwielbiam kiedy obdarzasz mnie tym swoim łobuzerskim uśmiechem.
|
|
 |
- puk puk. - kto tam? - miłość. - a wyjebać ci?
|
|
 |
Zanim umrę kurwa mać, nie chcę nic od tego świata, który śmieje mi się w twarz i chuja na mnie wykłada!
|
|
 |
Dziwka to zawód, kurwa to charakter !
|
|
 |
-Nienawidze go! -Kogo? -Tego niebieskookiego bruneta z cudownym uśmiechem!
|
|
 |
Przyszła na plac zabaw. Usiadła na huśtawce.
Zaczęła się huśtać jak kiedyś, jak była mała.
Położyła się na trawie, zaczęła liczyć chmury. Układać do nich różne figury.
|
|
 |
Kubek gorącej czekolady.. niebo pełne gwiazd.. wygodne siedzenie.. i beztroskie życie!
|
|
 |
stanęła przed nim, oddychając coraz płycej. w końcu zatrzymała oddech i zagryzając wargę, delikatnie zsunęła ramiączko bluzki. bezszelestnie, przesuwając swój palec po ramieniu, patrzyła mu prosto w oczy. nie reagował. stał jak oniemiały, nie wiedząc co powinien zrobić. podniosła ramiączko, na swoje miejsce i zacisnęła zęby. zamknęła oczy, powstrzymując płacz. - kochasz ją ! - wykrzyczała. - nie odpowiadał. - nie pozostaje mi nic innego, jak Ci pogratulować. bawisz się mną, kochając inną. wynoś się natychmiast. wynoś się! - rzuciła kieliszkiem czerwonego wina, który miała tuż pod ręką o ścianę, obok której stał jak osłupiały nie wiedząc, co się dzieje. wino zostawiło czerwoną plamę na białej farbie. oboje milczeli. słychać było jedynie ciche uderzenia kropel taniego wina, skapujących na marmurową podłogę. patrzyła mu prosto w przeszklone kłamstwami źrenice, a łzy napływały do jej oczu z niesamowitą częstotliwością. - kocham ją. - wyszeptał, odchodząc.
|
|
 |
gra w zaufanie , chcesz znać wynik ? - przejebałeś.
|
|
 |
A na deser proponuję lody z chmur, posypkę ze słońca i Twój uśmiech do kawy! :)
|
|
 |
i nadchodzą takie wieczory, gdy słuchając muzyki szukasz sensu życia
|
|
|
|