 |
było późno. staliśmy jak zawsze wpatrzeni w siebie. nie czułam chłodu, tylko mocne uderzenia mojego serca. - wiesz... bije tylko dla Ciebie, wydusiłam z lękiem. to nie jest tak, że należę do Ciebie. to jest takie magiczne, a zarazem prawdziwe. mogę mówić o tym bez końca. to takie uzupełnienie. zapełnienie każdej luki mojego serca, kontynuowałam, lecz w pewnym momencie, spojrzał na mnie inaczej niż zwykle. przebił mnie wzrokiem, dogłębnie, na wylot. zaniemówiłam. czułam strach, obawę, może nawet lęk? - i należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania i czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas, wyszeptał. teksty pezeta mnie piorunowały, a te z jego ust, sprawiały, że czułam się jak najważniejsza dziewczyna na świecie. bo byłam najważniejsza, dla niego... / notte.
|
|
 |
a co Ty myślisz? że mnie to łaskotało, czy piekło? bolało. cholernie bolało chłopcze.
|
|
 |
liczyłam, że może ten sobotni wieczór coś zmieni. liczyłam na to, że może jednak powie, że mnie potrzebuje, że żałuje, że tak wyszło. szkoda, że dziś napisał i wtrącił wątek o tym, jak bardzo kocha swoją dziewczynę. to zabolało, choć nie powinno, bo nie miałam ochoty, odczepiać od niego wagonu, który był dla niego 'wszystkim' / notte.
|
|
 |
jeden dzień zmienił cale Twoje życie i ta świadomość, że możesz mnie nigdy nie usłyszeć / w.e.n.a
|
|
 |
niezły suchar, prawie się najadłam. / kwejk.
|
|
 |
to straszne uczucie, gdy mówisz osobie, którą kochasz nad życie, że jest szczęśliwa, bo ma drugą połówkę, którą wcale nie jesteś ty. to rozpierdala od środka i zalewa łzami, bez pohamowań. / notte.
|
|
 |
leżała wtulona w jego ramiona. tak słodko spał. złożyła na jego ustach lekkie muśnięcie wargami po czym wstała, podeszła do okna i patrzyła w gwiazdy. była tak cholernie szczęśliwa, miała wszystko, bo miała jego. razem stworzyli zaskakujące połączenie. z czystym sumieniem mogła powiedzieć, że był miłością jej życia, to jedyną miłością na którą tak strasznie czekała. spojrzała w jego stronę i napawała się widokiem własnego księcia z bajki. - ślicznie wyglądasz w blasku księżyca, ale chodź do mnie, księżniczko, powiedział uśmiechając się. -tylko wtedy, jeśli po mnie przyjdziesz mój księciu, zaśmiałam się. a on? bez zawahania wstał, podszedł, pocałował mnie w usta, wziął na ręce i położył w ciepłym łóżku. - mam wszystko, bo mam ciebie, wyszeptał tuląc mnie jeszcze bardziej. / notte.
|
|
 |
idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej, i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię. / bonson.
|
|
 |
miłość jest jak wiatr. czasem przychodzi szybko i jeszcze szybciej odchodzi, ale czasem zdarza się tak, że stara się jak najdłużej zagościć w naszym sercu i nawet halny nie potrafi jej wygonić. / notte.
|
|
 |
i wiesz, myślę, że wiadomość o 22:22 i 22 sek nie były przypadkowe, a z resztą. pierdole. / notte.
|
|
 |
wiesz... czasem tak łatwo wywołać uśmiech na mojej twarzy. czasem wystarczy zwykły sms o niezwykłej treści, czasami uśmiecham się, gdy niespodziewanie Go zobaczę. czasem napisze zwykłą gwiazdkę przy dwukropku, a mi uśmiech nie znika z twarzy przez kolejne dwie godziny. czasem tak niewiele brakuje do szczęścia, ale wiesz... szkoda, że nie spróbowaliśmy. szkoda, że byłam obojętna. szkoda, że tak po prostu nie potrafię zapomnieć... / notte.
|
|
 |
ucieka, a ja nadal ją gonię. rani mnie, a ja napawam się bólem. uzależnia, a ja nie staram się od niej uwolnić. niszczy mnie, a ja jestem bezsilna. owija mnie sobie wokół palca - bezczelna miłość. / notte.
|
|
|
|