 |
Podążam za tobą jak cień, żywe trupie przekleństwo, którego nie masz odwagi uśmiercić na wieczność. Taki słabeusz z ciebie. / fadetoblack
|
|
 |
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
 |
nie tęsknisz tak do końca za Nim samym. tęsknisz bardziej za tym jak było. tęsknisz za sms'ami na dobranoc, do których się przyzwyczaiłaś. tęsknisz za tym by ktoś zapytał jak minął Ci dzień. tęsknisz za tym, że zawsze starał się wywołać na Twojej twarzy uśmiech. przytakujesz, prawda? to dodam jeszcze jedno - tęsknisz za tym by być komuś potrzebna, za tym by Twoja osoba zajmowała myśli kogoś, za tym by w końcu być dla kogoś ważna. skąd wiem? kurwa, też za tym tęsknię. / veriolla
|
|
 |
zdarza się, że czuję coś ponad to co powinnam, coś co uskrzydla każdy dzień dostarczając sens kolejnym, a przy okazji daje mi pewność, że to co mam, ma w sobie niesamowite znaczenie. zdarza się, że szczęście przybiera postać człowieka, jest w nim i dzięki niemu, jest tak nieskazitelnie czyste, że wiem, że jest prawdziwe, a obok będzie już zawsze. zdarza się, że to co pozornie nam się wydaje, to co rzekomo mamy, to fikcja, wyciśnięta z serca, z naszych marzeń tylko po to by dać nam nadzieję, nadzieje na dzień, w którym damy radę, a to wszystko będzie tak uchwytne, tak rzeczywiste. / Endoftime.
|
|
 |
Jak przypatruję się swoim dłoniom, czuję, że nie wykorzystuję ich tak, jak powinnam. Marnuje siebie, marnuje je, a przecież mogłabym zrobić tak wiele. Mogłabym zostać artystką albo pisarką, a zostałam nikim szczególnym, zwykłą śmiertelniczką, która umrze nie zapamiętana i nie doceniona przez samą siebie. Niechęć do życia doszczętnie mną zawładnęła. / fadetoblack
|
|
 |
Ująłeś moją dłoń i lekko pociągając wprowadziłeś mnie w świat bezkresnego szczęścia z powodu doznanej miłości. Zignorowałeś jednak znak ostrzegający przed bólem i poprowadziłeś mnie dalej. Tym razem nie było już tak wesoło, nawet niebo z czystego błękitu stało się szare i nieciekawe. A potem tak po prostu zniknąłeś, rozpłynąłeś się w powietrzu, które przestało pachnieć twoim zapachem, które wręcz śmierdziało stęchlizną, a przede wszystkim ogarniającą wszystko śmiercią. Ona właśnie ogarnęła i mnie. I teraz, gdy patrzę na ciebie z góry, widzę, jak ogromny błąd popełniłam i jak to się dla mnie skończyło. I choć krzyczę do dziewczyny, której teraz na moment również koloryzujesz świat, ten krzyk jest bezgłośny, a ona jest ślepo w ciebie zapatrzona, tak jak kiedyś zapatrzona byłam ja. / fadetoblack
|
|
 |
On przypomniał mi, że w życiu istnieje coś więcej poza samym życiem. Życie trzeba przeżyć; dogłębnie, stuprocentowo, aby później nie żałować. Trzeba przetrwać wśród zabójczych ludzi, którzy na każdym kroku podstawiają ci nogi, abyś upadł. Trzeba się podnosić i iść dalej, bez względu na wszystko. W życiu pod żadnym pozorem nie możemy dopuścić, aby zaistniało miejsce na poddanie się. / fadetoblack
|
|
|
|