głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika 0.5orzeszka

Nie rezygnuje się z ludzi  których się kocha.   ♥

diastema dodano: 28 stycznia 2012

Nie rezygnuje się z ludzi, których się kocha. / ♥

Nie bolało  że musiałam odejść. Bolało  że nic nie zrobiłeś  abym została.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

Nie bolało, że musiałam odejść. Bolało, że nic nie zrobiłeś, abym została.

Za oknem tak samo jak w sercu.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

Za oknem tak samo jak w sercu.

bogaty w najpiękniejsze oczy świata.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

bogaty w najpiękniejsze oczy świata.

Tak wiele we mnie słów  których nie wypowiem  choć krzyczą głośno.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

Tak wiele we mnie słów, których nie wypowiem, choć krzyczą głośno.

Trzymał moją rękę tak mocno jakby bał się  że zaraz odejdę i już nigdy nie wrócę.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

Trzymał moją rękę tak mocno jakby bał się, że zaraz odejdę i już nigdy nie wrócę.

Ale ja nie chcę zebyś się zakochał. Pragnę abyś mnie kochał bezgranicznie.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

Ale ja nie chcę zebyś się zakochał. Pragnę abyś mnie kochał bezgranicznie.

więcej niż przyjaźń  mniej niż miłość .

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

więcej niż przyjaźń, mniej niż miłość .

Kłamałam. Nie płakałam przez cebulę. Przez cebulę lecą łzy. Płacze się przez Ciebie

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

Kłamałam. Nie płakałam przez cebulę. Przez cebulę lecą łzy. Płacze się przez Ciebie

zbierała kapselki z tymbarków  wierzyła w horoskopy  chociaż ostatnio wszędzie nie było widać miłości to czekała  kupowała  wiedziała  że w końcu przybędzie.

okiemnieogarniesz dodano: 28 stycznia 2012

zbierała kapselki z tymbarków, wierzyła w horoskopy, chociaż ostatnio wszędzie nie było widać miłości to czekała, kupowała, wiedziała, że w końcu przybędzie.

przychodził   przychodził z czekoladą ukrytą za plecami  kiedy miałam zły humor  z miśkiem lub kwiatami  kiedy wypadało jakieś święto  choć zazwyczaj owe  święto  unaoczniał sobie sam  ze łzami w oczach  gdy sobie nagle  ni stąd ni zowąd  nie radził. karmił mnie swoim bólem  ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia  obiecując  iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości  o sobie i o mnie  i o naszych dzieciach  i o obiadach  które potulnie przygotuję   czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny  letni poranek  ptaki rozpoczynające swoje arie  wspinające się słońce. Jego wargi  jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy  zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki  przyspieszony  gasnący  słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

przychodził - przychodził z czekoladą ukrytą za plecami, kiedy miałam zły humor, z miśkiem lub kwiatami, kiedy wypadało jakieś święto, choć zazwyczaj owe "święto" unaoczniał sobie sam, ze łzami w oczach, gdy sobie nagle, ni stąd ni zowąd, nie radził. karmił mnie swoim bólem, ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia, obiecując, iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości, o sobie i o mnie, i o naszych dzieciach, i o obiadach, które potulnie przygotuję - czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny, letni poranek, ptaki rozpoczynające swoje arie, wspinające się słońce. Jego wargi, jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy, zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki, przyspieszony, gasnący, słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać  zaczął dusić. wódka paliła w gardło  zamierała w nim  zaciskała się na krtani. krzyczałam  lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi  nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta  zaklęte w każdym płatku kurzu  w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać, zaczął dusić. wódka paliła w gardło, zamierała w nim, zaciskała się na krtani. krzyczałam, lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi, nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta, zaklęte w każdym płatku kurzu, w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć