|
uiosiko.moblo.pl
Nie bierz ludzi poważnie. Wylecisz na księżyc wrócisz po tysiącu lat i zastaniesz ich w tym samym miejscu z tym samym nietkniętym mózgiem.
|
|
|
Nie bierz ludzi poważnie. Wylecisz na księżyc, wrócisz po tysiącu lat i zastaniesz ich w tym samym miejscu, z tym samym nietkniętym mózgiem.
|
|
|
stanęłam na środku ulicy przed domem i niesamowicie spodobało mi się, że zbliżają się do mnie dwa światła.
|
|
|
Jeżeli istnieje raj, a w nim wieczna szczęśliwość, to musi być tam przeraźliwie nudno.
|
|
|
Jak mam żyć, kiedy nie rozróżniam świata zewnętrznego od rojeń i fantazji?
|
|
|
To on zawsze był tym od gadania, pocieszania i mówienia, że wszystko będzie "zajebiste jak stepujące misie"..
|
|
|
Nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy. A każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny. Nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne.
|
|
|
Mówiono mi, że istnieją tacy, którzy przez całe życie nie widzieli krasnoludka. Współczuję im głęboko, gdyż wiele stracili. Sądzę, że są chyba krótkowzroczni. Może zepsuli oczy nadmiernym czytaniem w szkole. A może dzieje się tak dlatego, że dzieci wyglądają dziś tak poważnie i są przemądrzałe, a wyrastają bez myśli i marzeń na zgorzkniałych ludzi nie mających ani spokoju w duszy, ani uczucia w sercu, ani chęci życia, ani odwagi śmierci.
|
|
|
Chciałabym sobie odciąć język. Wtedy nie trzeba odpowiadać na pytania, tłumaczyć się, mówić tylu zbędnych słów, porozumiewać się.
|
|
|
Ból istnienia jest do wytrzymania. Nie do wytrzymania jest ból nieistnienia.
|
|
|
te bezsenne noce, kiedy w ciemnościach na wyciągnięcie dłoni dotykam swego lęku.
|
|
|
Wydaje mi się, że nie mogę istnieć. Zgubiłam się na drodze do życia. Co było wcześniej? Kawałek dzieciństwa, wolno – nie wolno, zakazy, nakazy. I wielki bunt. I całkowita przegrana. A w końcu triumf dorosłych: „a nie mówiłem?” Pozostał zapach sal szpitalnych, twarze chorych psychicznie i nienawiść do świata, ludzi, życia. I chęć samounicestwienia.
|
|
|
Nie myślę o niczym. Ani o przeszłości, ani o tym, co będzie. Nie myślę nawet o tym, co teraz. Chyba nie dociera do mnie, że mnie zamknęli. Tylko czasami chwyta mnie straszny lęk, boję się panicznie, tylko nie wiem czego. Wtedy wydaje mi się, że zaraz umrę albo zwariuję. Rzeczywistość jest bańką mydlaną. Gdy mocniej odetchnę, wszystko zniknie. Prawdziwą zmorą jest brudna, pokrwawiona strzykawka. To, co po nas zostaje. I jakiś żal w sercach najbliższych. Po wielkiej pustce, jaką im stworzyliśmy.
|
|
|
|