 |
princescolors.moblo.pl
więc miłych ferii :
|
|
 |
powiedz mi jak to jest kochać dwie na raz ?
|
|
 |
powiedz mi proszę,co powiedzieli Ci ludzie,którzy Cię widują.powiedz czy wspomnieli Ci o mnie,o moich łzach,które wylewam codziennie za Twoim uśmiechem,dotykiem i sercem,które darzyłam tak wielkim uczuciem.może opowiadali Ci jak siedzę w bezruchu i nie potrafię zapomnieć o naszych wspólnych chwilach i jak bardzo chcę umrzeć,bo bez Ciebie to wszystko nie ma kolorów i sensu. powiedzieli Ci może jak nienawidzę tego dnia,w którym wykrztusiłeś z siebie to,że nie możemy dłużej być razem.nie wierzę,że te słowa były naprawdę.wierzę,że zawsze mnie kochałeś całym swoim ciałem i wnętrzem.mówili Ci może,że moje serce bez Ciebie jest całe zalane łzami,bo wie,że bez Ciebie nic tu nie znaczy? czy poruszyli choć jeden temat o tym,że naprawdę Cię kochałam i nie chciałam żebyś zniknął z mojego życia i odszedł,niczym wiatr w letni poranek?błagam,powiedz mi czy wspomnieli Ci o moim imieniu,o tym jak tęsknię i umieram przy czekaniu na Twoją dłoń. /podobnopopierdolony
|
|
 |
niby miał serce,ale nie kochał.
|
|
 |
nie wiesz jakie to uczucie toczyć bitwę o przegrane sprawy.
|
|
 |
kolejny ranek.słońce wpada przed okno,rozświetlając pokój,a ja znowu budzę się z podkrążonymi oczami,zachrypniętym głosem,znowu witam tą piepr*oną rzeczywistość. a przecież miało się wszystko zmienić,miało być dobrze,a jest coraz gorzej.nadzieja odeszła wraz z chowającym się księżycem i ostatnią kroplą krwi spadającą na podłogę,która w między czasie złączyła się ze słoną kroplą łzy.zastanawiasz się dokąd iść i po co żyć,kiedy zwykłe dni bolą zbyt przynosząc wstyd. wolisz wobec nich być obojętna,przecierasz łzy,chciałabyś nie pamiętać.
|
|
 |
kto osuszy choć połowę łez?
|
|
 |
'tak trudno oddychać,gdy jesteś obojętny.'
|
|
 |
'nikt i nic nigdy nie zmieni tego jak jest.nic,nikt nie przewinie czasu wstecz.'
|
|
 |
słone łzy napłynęły do oczu tak,że przed sobą nie widziałam żadnej ścieżki,a szłam choć nie wiem gdzie.już nie było odwrotu.po moich policzkach spływały łzy,a serce uderzało o żebra tak,jakby chciało powiedzieć,że mam się odwrócić i biegnąć do niego,aby otarła moje łzy.nie mogłem tego zrobić,on by tego nie chciał.całe moje wnętrze płakało,krwawiło i zabijało mnie mocnym kłuciem w klatce piersiowej.nagle wszystko ucichło,słyszałam tylko wiatr i bolesne echo obijające się o moje uszy.to on,z daleka krzyczał zrozpaczone,zabijające mnie- ŻEGNAJ. /podobnopopierdolony
|
|
|
|