Szła pewnie szkolnym korytarzem dotąd kiedy nie spotkała jego. Był jak zwykle w ich ulubionym miejscu; siedział na ławce śmiejąc się z kolegami. Gdy zobaczył ją, zaprzestał rozmowę z kolegami, uważnie rozglądając się za nią. Ona jak niby nigdy nic podniosła głowę do góry i z uśmiechem na twarzy przeszła obok, lecz gdy znikła z pola widzenia, przysiadła przy ścianie i zaczęła płakać. Udawała, że jest szczęśliwa, mówiła że jest jej dobrze samej ale niestety kłamała./ kasiak12995
|