Pierwszy gest, blask odbijany w spojrzeniach, ukrywany uśmiech co milczy o pragnieniach, palący w żyłach, biegnący siłą zachwytu, aż tchu brak by szepnąć słowo uniku. Czy stąpa po ziemi czy unosi wiatr, porusza się jakby grzechu wart. Niech słowem zwiąże zdolności warg, niech chłosta uczuciem, nie wniosę skarg. Kroczy bezczelnie, już chwyta sny, unosi mnie aż po szczęścia łzy.
|