Zbyt często jestem jak na samotnej wyspie, do której nie przybija żaden statek. Wszyscy ślepo opływają ten ląd dookoła, jakby nie istniał. Jakby mnie nie było. Jakby nie słyszeli a ich lornetki i oczy były ślepe. Czy kiedyś ktoś zauważy mnie tam? Czy kiedyś ktoś zmieni specjalnie kurs,aby dobić do tej przystani wypełnionej moją samotnością?
|