Jestem osobą która nie lubi, nie umie pocieszać innych. Zawsze mówię nie ma co się użakać nad sobą. Trzeba wziąć się e garść nie zależnie od wszystkiego i iść na przód z głową do góry. Problem jest gdy nie umie tych rad przelać na siebie, staram się pocieszyć innych a sama rozwalam się na drobne kawałki. Jest tylko jedna osoba która umie mnie w sekundę rozwalić, pocieszyć. Tylko pewnie się na mnie gniewa za tą ciszę przez te dni. Sama bym się wściekła gdyby to on nie dawał znaku życia. Jedyne co mogę zrobić to powiedzieć " przepraszam" wiem że te słowa nie mają takiego znaczenia jak powiedzenie ich osobiście ale mimo to przepraszam cie.
|