uzalezniłam sie od uzależniania sie nad jednym i tym samym człowiekiem.wszyskie uczucia są do niego kierowane.
cierpie tydzien zeby cieszyc sie przez chwile jak na mnie popatrzy.
sama zamknełam sie w złotej klatce i zgubiłam kluczyk.nie wiem jak z niej wyjsc
ten czlowiek przez male sekundy daje mi cos czego nikt inny mi nie dal.. ale poza tym nie daje mi nic. Nic. .Nie wiem dlaczego, ja- kobieta znająca swoja wartość, zaplątałam sie w takie gówno
chciałabym chłonąć go całą sobą a nie moge nawet ..
nie wiem czy to mi sie podoba.. stało sie to już moim nawykiem. on jest moim nawykiem. sama z tego nie wyjde.. to jest uzależnienie. Uzależnienie od pracy i od tych małych sekund które mi poświęca. Głupie to. Niczy mnie to ale jakże podnieca!
do czego ma słuzyc ta realcja? czego ma mnie ona nauczyć? po co, na co.. [kwiatuszek_08]
|