Dzień 66. Wstyd mi. Wstyd mi za ostatnie pół roku mojego życia. Brodziłam w bagnie smutku, rozczarowania i rozpaczy. Chlapałam się w błocie i nawet gdy zbliżałam się do suchego brzegu z powrotem rzucałam się w odmęt. Cierpienie jest łatwiejsze, łatwiej zwinąć się pod kołdrą w łóżku, przestać liczyć się ze światem i płakać niż stanąć przed lustrem i się uśmiechnąć. Powiedzieć "lubię Się". Wyjść poza pokój smutków i nadal się śmiać. Powiedzieć "Lubię Cię".
|