Nie mam siły na kolejne błaganie o to, aby było dobrze. Jestem wypruta z jakichkolwiek emocji i uczuć jak stara bluzka, która nie ma po co leżeć już w szafie. Czuję się tak źle, że nie mam ochoty nawet o tym rozmawiać. Jedynie zakopuje się pod kołdrę i sięgam po swoją ulubioną książkę, aby chociaż moja wyobraźnia była trochę szczęśliwa. Myślę, i to boli. Chciałabym znajdować się gdziekolwiek, gdzie jest on. Chcę wiedzieć co robi, z kim jest w tej chwili i gdzie, i czy o mnie myśli. Choć, to tak mało ważne. Przecież nawet z tym będę cierpieć
|