Znowu zaczęłam uciekać w alkohol, nawet nie jestem w stanie policzyć ile litrów wódki wypiłam od pierwszego lipca. Praktycznie nic nie jem, bo po prostu nic nie jest w stanie mi przejść przez gardło. Cholernie dużo pale, papieros za papierosem. Na rękach mam siniaki od igieł, a w głowie cholerny zamęt. Nie pamiętam kiedy aż tak źle się czułam. Łzy dalej płyną, już nie mam siły ich nawet wycierać, bo i po co? Zastanawiam się czemu się przyznałam do tabletek, czy naprawdę chciałam jednak zyć, czy bałam się tego co się stanie z moimi bliskimi, bo ciebie to i tak by odeszło. Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że to nie był jedyny raz, że znowu spróbuje. Walczę z tymi myślami codziennie, ale one mnie prześladują. Ale tym razem się pożegnam, wyśle Ci to, czego nie miałam odwagi i siły teraz. Pierdolnę to wszystko i będę czekać na lepsze "życie" Nie mam siły już udawać, że jest dobrze.Jedna osoba tylko wie jak cholernie jest źle, jedna która zna mnie na wylot. Przed resztą idealnie udaje/ASs
|