Przyszłam się pożegnać do cioci przed wylotem. Widziałam,że była osłabiona, wykończona.. Rak ja dobijal. Ale miałam nadzieję że z tego wyjdzie.. Przyleciałam do Irlandi. Pełna świadomi, że ciocia z tego wyjdzie. Po paru dniach dostaliśmy telefon, że jest na oiomie, że lekarze nie dawaja jej Szans.. Rano dostaliśmy telefon.. Odeszła w nocy. Nie potrafię w to uwierzyć dlaczego babcia ja chciała?! Dlaczego Bóg nie dał jej żyć?! Jestem w szoku.. Nie potrafię w to uwierzyć. Ciocia, siostra Taty, córka dziadka.. Jest chujowo.. Naprawdę.. Nie daje rady.. Jestem wykończona psychicznie... ;(
|