Chciałabym uciec od tego świata, w którym się znalazłam. Wydawał mi się piękny, błyszczał, całym samym sobą mówiąc: „Chodź, będzie fajnie.” Było, ale tylko przez chwilę. Teraz czuję, że się w tym pogubiłam. Zatraciłam gdzieś dawną siebie i tęsknię za tą niewinną dziewczyną, którą byłam. Która wieczorami siedziała z kubkiem gorącej herbaty, z książką, która zachwycała się wierszami, , która słuchała muzyki tak, jakby nią była; która płakała, nawet jeśli to były łzy czystej samotności. Teraz to jest uśmiech udawanej niesamotności. Łzy w deszczu. Pogubiłam się. Przestałam wierzyć w miłość. Przestałam wierzyć w ludzi. Nie chcę już rzygać nadmiarem alkoholu, udając, że dobrze się bawiłam. Chcę być znów tą dziewczyną, którą byłam kilka lat temu. Mam dość tego, że wszystko kończy się zawsze tak samo. Jest stabilnie, chujowo, ale stabilnie. Ponad dwa lata takiego życia mi wystarczy. Teraz chcę już wiedzieć, po co żyję. /who_cares_/
|