C.D.1.~ Odruchowo odwróciłam się, tracąc przy tym równowagę. Omal nie upadłam, ale złapał mnie za rękę, zapobiegając upadkowi. -co... co Ty tu robisz?-powiedziałam z przerażeniem. -Ciebie też miło widzieć-odpowiedział. -To nie jest śmieszne! naprawdę się pytam co tu robisz?! -zaczęłam wrzeszczeć ze zdenerwowania. to nie mógł być ON. Nie dzisiaj, nie teraz, NIE nigdy! -Jestem kuzynem Mateusza.-odparł lekko zdziwiony-ale naprawdę miło Cię w końcu zobaczyć. Świetnie wyglądasz, wydoroślałaś. Ile to już minęło? a no tak, 4 lata. Sporo się zmieniłaś, ale te rysy... ich nie da się zapomnieć. Wiesz... -i nagle mu przerwałam, mówiąc: -przepraszam, ale nie mogę w tym momencie z Tobą rozmawiać. Nie po tym wszystkim co się stało. -Ej, biedroneczko... -Nigdy tak więcej do mnie nie mów. Już nie jestem Twoją pieprzoną Biedroneczką. Już nie pamiętasz?! - odparsknęłam ze złością w głosie. W tym momencie ON posmutniał. Chwilę milczał, więc postanowiłam wracać z powrotem.
|