Caly czas to przeżywam. Ten dzień. Czerwiec. Dwa lata temu. Bylo pochmurno i troche zimno. Coś mi mówiło żebym została w domu. Daje namówić sie na wycieczkę za miasto. Kręta droga. Pisk opon. Motocykl. Niebieski. Suzuki. Ogromny huk. Ogromny szok. Śmierć człowieka na miejscu. Na moich oczach. Cholera! Sekunda później, a człowiek by żył... Spoczywaj w spokoju Tomaszu. Nasze pierwsze i ostatnie spotkanie 29.06.13r. Miałeś przed sobą cale życie..
|