Codziennie modlę się do Boga,by dziś nic się nie stało,żebyśmy pożyli jeszcze trochę rutyną,żeby nie napisał nagle "Nie chcę żyć",żeby mówił, że jest w porządku. Żeby był przy mnie i kłamał przy mnie, żebym miała pewność,że jest choć trochę okej. Modlę się, żeby ta odrobina miłości, która mam nadzieję mnie darzy,przezwyciężyła utratę Najlepszego Przyjaciela. / haust
|