Brak mi równowagi. Siedzę w ciszy, przysłuchując się dźwiękowi przesuwanych wskazówek, przerabiam niecierpliwie palcami. Kiedy to w końcu się skończy ? Kiedy zaznam prawdziwego spokoju i szczęścia ? wszystko mi się miesza. Nerwowo krążę po pokoju. Chcę krzyczeć, ale ta cholerna cisza we mnie, nie pozwala mi otworzyć ust, powiedzieć słowa, ni wydać jakiegokolwiek dźwięku. Nie ma dla mnie nikogo. Upadam. Moje serce powoli się wycisza, przestaje bić, odchodzę. / notogarning
|