Więc jesteś, jesteś, jesteś. Daj, niech sprawdzę. Niech Cię dotknę raz jeszcze dłonią i ustami, niech w oczy spojrzę, chociaż najmniej wierzę oślepłym ze zdumienia oczom. Jeszcze Twój głos usłyszeć chcę, zapachem się zaciągnąć. Pojąć Cię raz na zawsze wszystkimi zmysłami i nigdy nie zrozumieć. I ciągle na nowo dochodzić prawdy pocałunkami.
|