Był koncert, mieliśmy wspólnych znajomych, siedziała sama na sofie i zerkała jak ruluje spliffa, ślinie bletkę z rośliną, podbiłem lekko z spiętą miną, pomyliłem z inną - upss, ''sorry, jestem Marcin i nie mów mi Kali, może gdzieś Cię zaproszę, może chcesz ze mną zapalić?''
|