nauczyłam się oddychać bez ciebie, uśmiechać się i śmiać z drobnostek. nauczyłam się żyć ze złamanym sercem, odtrącona i odnajdować w tym coś dobrego. nie chcę mówić ci, że nie tęsknie za tobą, bo musiałabym skłamać, a może powinnam? dla własnej satysfakcji, aby zobaczyć jak z twojej twarzy schodzi ten cwaniacki uśmiech, który uwielbiałam wyobrażać sobie, każdego dnia przed snem by było mi lepiej zasnąć, gdy moja poduszka kolejną noc była mokra od łez. pozwolisz? już nie będę cie zatrzymywać, puszczę twoją lewą dłoń, bo za prawą trzyma cie mocno inna. pozwolę ci ją przytulić, zatopić wzrok w jej oczach, poczuć jej ciepło, jej dotyk. nie mów nic przez chwile, słyszysz jak mocno i szybko bije jej serce, gdy jesteś blisko? moje szalało za tobą, próbując się wyrwać nawet, gdy byłeś daleko. moje serce doskonale wie kto jest jego właścicielem, nadal i nie rozumie, że czas się poddać. cofnę się o pięć kroków w tył,odwrócę się i zacznę biec,bo gdy się odwrócisz nie chcę byś widział jak płaczę.
|