"Był moim kochankiem i najlepszą przyjaciółką jednocześnie. Takie coś zdarza sie tylko w filmach i to tych z Kalifornii. Mnie zdarzyło sie naprawdę w deszczowym Dubinie. Dawał mi wszystko i nic nie chciał w zamian. Nic zupełnie. Żadnych obietnic, żadnych przyrzeczeń, żadnych przysiąg, że "tylko on i nikt inny". Po prostu nic. To była ta jedyna, potworna wada. Nie może być dla kobiety większej udręki niż mężczyzna, który jest tak dobry, tak wierny, tak kochający, tak niepowtarzalny i który nie oczekuje żadnych przyrzeczeń. Po prostu jest i daje pewność, że będzie na wieczność. Boisz się tylko, że ta wieczność-bez tych standardowych obietnic- będzie krótka."
|