Wiesz na czym polega mój problem? Daje zaufanie ludziom, którzy nie zasługują nawet na jego ułamek. Jak dziecko ufam, bo mam tą cholerną nadzieję, że ktoś szanuje mnie i moje uczucia tak jak ja staram szanować innych. Wierzę, że ktoś pamięta, że moja doba ma 24 godziny a nie milion sto dziewięcset i jak chce komuś poświęcić część swojego czasu to kurwa go nie odzyskam i to coś więcej niż stracone minuty. No własne... wierzę, ufam, a potem jak dziecko płacze tylko po cichu tak, żeby znów rodzicom nie tłumaczyć, że za naiwność trzeba płacić.
|