Zbyt często boimy powiedzieć się co czujemy, uciekając jak najdalej od innych, brnąc coraz bardziej w samotność. Jednocześnie tkwi w nas nadzieja, że ktoś jednak w końcu zauważy co się z nami dzieje, wyciągnie pomocną dłoń. Robimy wszystko na przekór sobie, na przekór innym, oczekując cudów. Ostatecznie tkwimy we własnym koszmarze, którym najczęściej dla siebie jesteśmy my sami. Nie potrafiąc cokolwiek ogarnąć, czekamy na swoją miłość, mając nadzieje, że to ona nas uratuje.
|