Krew spłynęła w dół uda, łzy spłynęły w dół twarzy razem z makijażem. Znowu zaczynam nie ogarniać tego co się dzieje naokoło mnie. Nie ogarniam tej jebanej pustki w sercu. facet,który pół roku stara się o moje serce, którego cały czas odrzucam.I człowiek z którym wpakowałam się w romans uciekając od miłości. To wszystko jest jakieś chore, trudne. Mam 22 lata za 3 dni, a coraz bardziej komplikuje sobie życie. Coraz częściej pakuje się w coś, czego będę później żałować, mimo że chce żeby teraz trwało. Nie rozumiem siebie, nie rozumiem tego co mnie otacza. Boje się. Boje się uczuć,boje się tego, że wpuszcze kogoś do mojego serce, a On później wbije mi nóż w nie odchodząc, raniąc. Zaczynam bać się samej siebie. Ja pierdole. /ASs
|