O Jezu, on jest taki cudowny i dobry, ma piękne oczy, gdy na mnie patrzy, a jego uśmiech rozbraja moje serce. Nie spotkałam na swojej drodze innego mężczyzny, który wyzwalałby we mnie tyle emocji. Obdarowuje mnie tym, co najpiękniejsze, sprawia, że jestem szczęśliwa, a moje serce się uśmiecha. Tęsknię za nim i żałuję, że nie mogę widywać go codziennie, budzić się przy jego rozgrzanym ciele i całować w usta. Chciałabym z nim jeść śniadania, dawać mu buziaka przed pójściem do pracy, ale wiem, że to niemożliwe. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Patrzę na niego, myślę o nim i uśmiecham się. Jest taki wspaniały, a ja boję się troszkę, że na niego nie zasługuje. Bo doskonale zdaję sobie sprawę, jaka jestem. Taka śliczna i jednocześnie zepsuta, niezbyt dobra kandydatka na żonę, choć staram się i on to chyba dostrzega. Może nie zawsze ugotuję mu dobry obiad, ale pójdę za nim w ogień i zawsze będę go wspierać, pod warunkiem, że on zawsze będzie patrzył na mnie tym swoim wzrokiem.
|