Chyba pękam. Kurwa, na pewno. Tak, uwierzyłem na parę dni, że wstanę po tym wszystkim. Tak, powtarzałem. że sobie poradzę. Tak, łudziłem się, że zapomnę o tym i będę żył, żył nic więcej. Ale nie umiem. Te słowa rozpłynęły się jak dmuchawiec na wietrze wraz ze mną. Nie jestem w stanie walczyć dłużej. Nie mam sił, zabrakło ich na starcie. A jak mam dobiec do mety? Potrzebuję serca, potrzebuję tlenu, potrzebuję Jej. To takie chore, mieć wszystko, a nagle zostać z niczym. Czuję się jak bezdomny. Wyrzuciła mnie z naszego domu miłości jednym zdaniem. Chowając w nim tyle dni, godzin, tyle łez i uśmiechów. Tyle pięknych chwil. Zapomniałaś o nich, zamykając zamek. Ja nie potrafię, są mną, moim życiem. Żyję nimi. Nic innego mi nie pozostało. /skejter
|