Adrian jest dla mnie jak brat, to kimś komu mogę powiedzieć wszystko, wiem że mi pomoże, jeżeli tylko powiem mu, że cos jest nie tak. po tak długim czasie, po tym jak sie kłócił z A i starałam mu sie zawsze pomóc, teraz uwierzył w coś co było dla żartów, ma na mnie wyjebane i ma w dupie to co ja mam do powiedzenia. uwierzył koledze, który, gdy coś bedzie nie tak, to sie od Niego odwróci. to serio zabolało. niech idzie sobie do Niego, tylko niech potem nie przychodzi do mnie, że znowu pokłócił sie z A, bo wtedy to ja bedę miała na niego wyjebane i bede miała go w dupie. ciekwe czy wtedy tak bardzo lojalny kolega mu pomoże, bo ja już nie mam zamiaru.
|