Wstaję rano, nie wiem czy chcę żyć czy się zabić, gdy mijam na ulicy ludzi wszyscy są martwi, krzyczy we mnie coś, krzyczy we mnie, mam ochotę stanąć miedzy nimi i się rozedrzeć, jakie to beznadziejne, dlaczego mam byś ślepcem? dlaczego mam się uśmiechać, gdy nie chcę? co jeszcze?
|