Krew buzowała mi w żyłach. Z każdą sekundą było mi coraz goręcej i choć wydawać by się mogło, że cieplej już być nie może, on rozpalał mnie do granic możliwości. Ogrzewający jego nagi tors ogień, potęgował wszystko jeszcze bardziej, każdy jego ruch, malinowe wargi którymi tak czule muskał skórę mojego ciała. Działał na mnie jak magnes. /mumiin
|