[cz4 ] - jestem chory . tak mam raka . zostalo mi kilka miesiecy , niedawno sie dowiedzialem , gdy trafilem na badania , gdy zemdlalem , nie mowilem ci , nie chcialem cie martwic . - przeciez powinnismy sobie wszystko miwc , obiecalismy to sobie , - tak , ale za bardzo cie kocham by patrzec jak cierpisz , chociaz wiem ze tym ze to zatailem tez cie zranilem . przepraszam - dobrze nie wazne . kocham cie . bedziemy do konca razem , nawet gdyby koniec mialby nastapic zaraz . I tak zyli jeszcze pol roku razem , dzien w dzien trzymajac sie za rece i patrzac sobie w oczy , ich serca krwawily , gdy zostawali sami , plakali ale tez usmiechali sie i spelniali swoje marzenia . Nadszedl ten dzien , caly tydzien czuwala przy jego lozku . odszedl , nie wytrzymala . biegla wciaz przed siebie , nie patrzyla przed ani za siebie , oczy miala zalane lzami , oczy wbite w chodnik , nagle wpadla pod pedzace auto , zginela na miejscu . odeszli razem , w tym samym dniu. KONIEC
|