Cz.1
Wyszła na miasto jak zwykle z kumplami, śmiali się , bili, kłucili jak zwykle.
Przyszedł On- jej były. Rozmowa znacznie przycichła, gadał z nim tylko jeden ziomek.
Pogadali jeszcze chwilę i wszyscy zaczęli się zwijać w swoją stronę.
Ona poszła najdłuższą drogą jaką znała. Lubiła samotne spacery nocą w ciszy.
Szła sobie i myślała o tym dlaczego jej życie po jego odejściu tak się zmieniło.
Próbowała odrzucić od siebie te wszystkie rozmyślenia,
bo i tak zawsze kończyło się to nieprzespaną, zalaną łzami nocą.
Widząc już swój dom wyjęła klucze, chwile pobawiła się z psem.
Prawie płacząc z powodu tego, że tylko pies cieszy się z jej widoku.
Przekręciła klucz w dzwiach i jedną noga była w domu gdy usłyszała głos.
-Poczekaj chwilę- to był On. Zamknęła dzwi cofnęła się parę kroków
i usała z nim twarzą w twarz. Żadne z nich nie mogł wyksztysić słowa.
|