Moje mordy się martwią, gdy patrzą w moje oczy, w domu spory z matką, przez spory problem z alko, zgarbiony chodzę z paczką Lucky Strike’ów, i dosyć mam już ludzi i sam nie wiem już czy warto, budzę się rano, robię slalom, płuczę japę i kaszlę smołą, i mam zadatek na to żeby wdać się w ojca.
|