Siedzę na łóżku i myślę o tym jak źle traktuję ludzi. Jaką pałam nienawiścią wobec obcych osób, jaką obojętność kieruję do najbliższych i jaki żal czuję w sobie gdy zostaję sama w nocy. Nie umiem się zmienić, wyniszczam się z dnia na dzień coraz bardziej. Brak człowieka? A mogę nazwać się jeszcze człowiekiem? Czy ja jeszcze żyję? Brakuje mi tych chwil kiedy było łatwo. Kiedy wiedziałam kto jest tym prawdziwym przyjacielem, a kto tą fałszywą kurwą.. Po prostu.. życie. /lovess
|