Już nie poznaje siebie, gdy rano staje przed lustrem, choć w głebi serca czuję, że jestem głupcem, wychodząc z łazienki wpadam na spojrzenie mamy, chce żebym przestał, ciągle o tym rozmawiamy, chce żebym przyrzekł że będę czysty i nie dam plamy, przyrzekam, chwilę później jestem już naćpany..
|