byłam z niego dumna, lubiłam patrzeć jak się uśmiecha, uwielbiałam jego ramiona i miłe gesty. był uparty, ale w słusznym celu, walczył o mnie i szczerze kochał. kiedy obiecywał to prawdziwie, kiedy byłam smutna, pocieszał. teraz obietnice są dla niego nic nie warte, choćbym wylała tonę łez nie zwróci na to zbytniej uwagi, zamiast dumy z mojej strony może liczyć jedynie na rozczarowanie. szkoda, że wszystko jest uzależnione od przeznaczenia. może gdyby dałoby się zapobiec pewnym wydarzeniom, życie byłoby chociaż odrobinę lepsze i mniej bolesne. / tonatyle
|