było tuż po 12. szła na rozmowę o pracę. jedyną drogą, która prowadziła do rynku. minęła ruiny zamku, a po drugiej stronie ulicy stało w cieniu volvo - Jego. kilka metrów dalej był Jego klub, a jeszcze dalej w środku jednego ze sklepów stał zadowolony On. rozmawiał z kolegą. popatrzyłam ze smutną miną w Jego stronę, a On się uśmiechnął do mnie. przyspieszyłam kroku, a kiedy się odwróciłam On stał na chodniku i patrzył jak szybko odchodzę. poszłam w swoją stronę z łzami w oczach, a On się nie odezwał. wkurwia mnie to. nie mogę o Nim zapomnieć jak ciągle go gdzieś widzę. :/ to trudne. cholernie trudne. // n_e
|