Ona- kolejny przeplakany dzień, juz nawet w pracy potrafi się rozplakać. Usunęła jego numer, bo i po co go mieć, skoro on i tak się zachowuje, jak by tych 2 lat nie było, jukby nigdy się nie znali. Ona nie żyje, Ona funkcjonuje tylko dlatego, ze musi, ze jej karzą, bo kogo obchodzi, że co noc teskni płącząc w poduszke, już nawet nie pamięta kiedy przespała całą noc, wraca z pracy idzie spać, i po 5 min budzi się ze łzami w oczach. Nie daję rady, po prostu. A on? on świetnie się bez niej bawi, idealnie sobie radzi, kiedy ona umarła. Umarła od środka.
|