Od momentu jego odejścia coraz gorzej sobie radzę z otaczająca mnie rzeczywistością. Wszystko wydaję się inne, mam wrażenie, że wiele się zmieniło od tamtego czasu. Najbardziej zmieniłam się i moje podejście do życia. Kiedyś wiedziałam jaki jest mój cel, która z dróg jest prawidłowa, umiałam czytać drogowskazy, które pojawiały się na mojej drodze do szczęścia. Nawet miałam marzenia, które teraz wydają się nie realne. Umiałam śmiać się bez niczego, nie musiałam brać żadnych tabletek lub czegoś mocniejszego. Potrafiłam rozmawiać z ludźmi, nie bałam się ich. Tak, właśnie ja, dzisiaj szara myszka zgubiona w labiryncie życia miałam wielu znajomych, z którymi dzieliłam się emocjami, tymi dobrymi ale też złymi. A dzisiaj zastąpiła ich samotność i kieliszek taniego wina.
|