Nigdy się nie spodziewałem,że jeszcze kiedyś zobaczę ją w progu mojego mieszkania.Otworzyłem drzwi,a Ona wyciągnęła do mnie rękę,w której trzymała pół litra. - Mogę wejść? - rzuciła jakże proste słowa. Wpuściłem ją bez zawahania, zapominając w jakim bagnie przez nią byłem. Usiedliśmy, a Ona zaczęła mi wszystko opowiadać, żalić się.. zwierzała się z tego jak teraz żyje. - Gdybym wiedziała, że On chce mnie tylko wykorzystać.. moją naiwność. - jej oczy zaczęły zachodzić łzami. Wiedziałem.. doskonale wiedziałem, że Ona zaczyna żałować swoich słów, czynów z dawnych czasów. Nie mogę powiedzieć, że jej wybaczyłem.. jednak mogę powiedzieć, że zrozumiałem chociaż w drobnej części jej podłe zachowanie. Moje usta już nigdy nie wypowiedzą słów - Ufam Ci, Mała. - w jej kierunku. Prosi o drugą szansę, zaufanie.. a mój rozum podpowiada mi by tego nie robić. Mieszkamy od siebie setki kilometrów.. jaką człowiek ma mieć pewność, że druga osoba naprawdę się zmieniła.. że zmieniła towarzystwo?| dearmad
|