godzina 6:00 - mój błogi sen przerywa durna melodyjka budzika. zaspana, po omacku włączam opcje 'drzemka' z myślą ' jeszcze chwila '. nakrywam głowę poduszką z chęcią kontynuowania snu. mija pięć minut - znowu ta jebana melodyjka. tym razem telefon już ląduje na podłodze, a budzik wyłącza się - wkońcu. wtulam się w poduszkę i zasypiam, niby że na chwilę. po dobrej godzinie wjazd do pokoju , z miliona słów rozumiem cztery ' kurwa jak zwykle zaspałaś'. otwieram oczy, włączam telefon , jest 7.13. w pięć sekund zwijam się z łóżka i myję już głowę w łazience. latam po domu, ogarniam się z szybkością światła. wybiegam na przystanek, który na moje nieszczęście jest już pusty. i ze słowami ' ja pierdole ' rozpoczynam kolejny nudny dzień.
|