1. Ona poznała go tak, jak jego kumpli
Czyli po znajomościach jej najbliższej przyjaciółki
Weszli do środka, mały klubik w centrum
Zbyt dużo ludzi, postali chwilę w miejscu
On się jej przyglądał, ona spokojna na zewnątrz
W środku nie już bo coś ma w tym swoim spojrzeniu
Do tańca ją poprosił, choć Hakiel z niego żaden,
A ona z Cichopek to miała biust, nie taniec
Deptał jej po stopie, cóż, to jest na czasie
Bawili tak się tu, co sobotę razem
Z tego co wiem, mieli potem związek krótki
Choć mówili sobie jednego drugie nie opuści
Studia w Rzeszowie, wciągła go wódka trochę
Potem zaczął wąchać różne gówna chore
Przestała ona się liczyć, choć chciała być, żyć z miłością
Skończyło się w jej rodzinie, jak na nią rękę podnosił
Jeszcze kochała, dla niego Anglia-wyjazd
Ona dochodziła do siebie, przez trzy miesiące chyba
On liczył pieniądze, tyrał na budowie
I nie myślał o niej, choć pustkę miał w sobie
|