Jestem z Tobą pomimo wszystko. Pomimo, że ranisz cholernie. Pomimo, że moje oczy codziennie zalewają się łzami. Pomimo, że to wszystko mnie niszczy. Pomimo, że kocham Cię tak cholernie mocno, tak bezgranicznie. Pomimo, że codziennie w moim żołądku lądują litry alkoholu. Pomimo, że płuca niedługo przestaną pracować przez każdy wciągany papierosowy dym. Pomimo, że męczy mnie bezsenność, bo każdej nocy z dokładnością oglądam jak zasypiasz. Pomimo, że jesteś zazdrosny o każdy szczegół. Pomimo, że tracimy kontrolę nad namiętnością. Pomimo, że wytykamy sobie błędy, które nigdy nie powinny być wypowiedziane z naszych ust. Pomimo, że staczasz się na dno, ja trafiam tam razem z Tobą. Pomimo, że gubimy ten wątek sensu życiowego, którego wartości nie są nam obce. Pomimo, że nadzieja zeszła już, gdzieś na drugi plan. Pomimo, że od dawna iluzja w naszych psychikach odbiegła od rzeczywistości. Pomimo, że.. Pomimo..
|